bo za mało pijesz i bierzesz ,
jak byś nakoksował się jak ten gość to z racji wieku pewnie byś celował do tego basenu z 10 piętra
a co starszy może więcej
Siwy siedział w fotelu, nie mógł się nadziwić. Nigdy wcześniej nie widział u Grubego tak świetnie zaopatrzonego barku.
- Postanowiłeś awansować do klasy średniej? - z lekką zazdrością Siwy spoglądał na dwudziestoletnią whisky.
- Postanowiłem Siwy korzystać z praw konsumenta - Gruby nalał do kieliszków brandy V.S.O.P.
- Każdy konsument ma prawo do brandy za pięćset złotych, nawet jak nie ma pięciuset złotych? - Siwy podziwiał bursztynową barwę trunku.
- No, wsad trzeba mieć. Ale potem samo się kręci. Co o tym powiesz? - Gruby puknął w kieliszek.
- Boskie. Aromatyczne i delikatne, z nutą korzennej śliwki - Siwy mlasnął językiem.
- Dobra. Zapiszemy „pozostawia stęchły posmak w ustach” - szybko napisał na skrawku papieru Gruby.
- Jaki stęchły. Smakuje jakbym siedział we francuskiej destylatorni otoczonej polami lawendy - zaprotestował Siwy.
- Jasne, ale Gruby jako konsument wyczuwa posmak zgniłego siana z nutą gołębiego guana. Rozumiesz? - powiedział Gruby, zakręcił butelkę i wstawił do pudełka z napisem zwroty.
- Nie rozumiem - Siwy z lekkim żalem odprowadził wzrokiem butelkę zacnego trunku.
- Trzeba się orientować w rynku, na którym jest wszystko. A skoro jest wszystko, to dystrybutorzy stają na głowie, żeby to wszystko sprzedać. Taki zwrot słyszałeś? „Satysfakcja gwarantowana, albo zwrot pieniędzy”.
- Jasne, ale to ściema przecież - machnął ręką Siwy.
- I to wykorzystują producenci. Prawie wszyscy myślą jak ty. Ludziom nie chce się chandryczyć. Na pocztę trzeba ze zwrotem pójść, za przesyłkę zapłacić. - Gruby wyjął z barku wódkę z najwyższej półki. Tak wysokiej, że Siwy nawet tam nie zaglądał.
- Nie powiesz mi, że kupujesz gorzałę i zwracasz puste flaszki?
- Puste nie. Połówki zwracam. Bo można wypić maksimum połowę - Gruby pokazał pudło ze zwrotami. Faktycznie, wszystkie flaszki miały co najmniej połowę zawartości.
- Zwracasz i już?
- No, nie. Muszę jeszcze uzasadnić dlaczego produkt mi nie odpowiada. Ale to proste. Zdania wytrychy. Mam w laptopie już pięćset takich sformułowań. Dobra wódka nie? - Gruby nalał drugą kolejkę.
- Rewelka - mlasnął Siwy.
- Rewelka, ale w opisie wódka ma posmak karbidu i po wyjęciu z zamrażalnika nie można odkręcić butelki. Piszę trzy zdania, dlaczego wódka mi nie smakuje, odsyłam butelkę i po miesiącu dostaję pieniądze, a czasem i dodatkową flaszkę z przeprosinami. Luśka już od trzech miesięcy za darmochę wpiernicza jogurty z suszoną śliwką. A to rozwolnienia dostała, a to zatwardzenia, albo flora bakteryjna za duża lub za mała. Kupię zgrzewkę, dwa zje, resztę odsyłam. Mam prawo, to korzystam - Gruby tym razem sięgnął po markowe wino i ściszył muzykę z topowego zestawu kina domowego.
- Kino oczywiście też tylko testujesz? - Siwy z podziwem pokręcił głową.
- Jasne, że tak. Nie sądzisz, że basy są trochę nienaturalne? - wyciągnięty korek z piętnastoletniego Porto uwolnił zniewalający aromat.
- Kicha straszna. I dioda poziomu głośności oślepia - dodał Siwy.
- To jest dobre „oślepia dioda” - zapisał Gruby - Masz talent Siwy. A o tym depilatorze co byś powiedział? - Gruby wyjął z regału depilator, który oprócz robienia cappuccino w trakcie golenia nóg miał wszystkie funkcje.
- Zbyt skomplikowana instrukcja, nie nadaje się do mycia w zmywarce, nie goli włosów na dłoniach i na dodatek częstotliwość pracy silniczka destrukcyjnie wpływa na śpiew naszego kanarka- wyrecytował Siwy.
- Siwy, jesteś wielki - z szerokim uśmiechem na ustach Gruby zapisywał celne spostrzeżenia przyjaciela.
Testowanie różnych produktów trwało do późnej nocy. Siwy, z pieśnią na ustach wychodził od Grubego z wielką torbą. W torbie było sześć flaszek najlepszych trunków, odkurzacz samochodowy, szampon do włosów tłustych, elektryczna szczoteczka do zębów, toster, monitor LCD, komplet garnków ze stali nierdzewnej i aparat do mierzenia ciśnienia.
Ostatnio dowiedziałem się, że czołowy magazyn konsumencki podpisał z Grubym i Siwym gwiazdorski kontrakt na pisanie recenzji nadsyłanych produktów. Dopiero teraz reszta Polaków mogła w końcu zobaczyć jak niewygodne są Mercedesy i BMW, że garnitury Bossa cisną pod pachami, a u Armaniego podszewka się elektryzuje, i że używanie kostkarki do lodów w lodówce za trzydzieści dwa tysiące zagraża życiu.
Komentarz